28.03.2025
Aktualności
Baza wiedzy

3/4 Polaków obawia się wzrostu cen w związku z wprowadzeniem norm jak Euro 7

Europejskie regulacje dotyczące emisji spalin stają się coraz bardziej rygorystyczne, a najnowsza norma Euro 7 budzi w Polsce mieszane uczucia. Z jednej strony, dbałość o środowisko jest niezwykle istotna, ale z drugiej wielu kierowców obawia się skutków ekonomicznych tych zmian. Jak pokazuje nasz najnowsze badanie Santander Consumer Multirent 75 proc. Polaków jest zaniepokojonych, że nowe przepisy doprowadzą do wzrostu cen aut. Co jeszcze budzi wątpliwości i jakie warunki są kluczowe, aby wdrożyć unijne wytyczne? Zapraszamy do zapoznania się z blogiem!

Ochrona środowiska kontra koszty dla konsumentów

Choć regulacje takie jak Euro 7 mają na celu poprawę jakości powietrza w Europie, to ich rzeczywisty wpływ na środowisko budzi wątpliwości wśród Polaków. Według wyników badania, 53 proc. respondentów uważa, że surowsze normy emisji spalin nie przyczyniają się do poprawy jakości powietrza, podczas gdy 35 proc. sądzi, że mogą mieć pozytywny wpływ. Tymczasem głównym problemem wskazywanym przez ankietowanych są wyższe koszty pojazdów. Nowe normy mogą doprowadzić do podwyżek cen samochodów, co może utrudnić ich zakup, zwłaszcza w kraju, gdzie średni wiek auta wynosi prawie 15 lat.

Czy Euro 7 zwiększy ceny samochodów?

Pewne obawy widoczne są nie tylko na poziomie konsumentów, ale także na poziomie branży, która stoi przed wyzwaniem dostosowania się do zaostrzających się regulacji przy jednoczesnym konkurowaniu z rynkami spoza UE, gdzie wymogi są mniej restrykcyjne. Potwierdzają to wyniki naszego badania, w którym aż 65 proc. respondentów wskazuje, że nowe przepisy mogą osłabić europejski przemysł motoryzacyjny.

Nasze badanie pokazuje, że Polacy rozumieją potrzebę ochrony środowiska, ale obawiają się gwałtownych zmian, które mogą odbić się na ich finansach. Starsi ankietowani są bardziej zaniepokojeni kosztami nowych regulacji. W grupie wiekowej 50‑59 lat aż 82 proc. badanych uważa, że Euro 7 zwiększy ceny samochodów, a w grupie 60+ odsetek ten wynosi 80 proc. Najniższy odsetek zanotowaliśmy w najmłodszej badanej grupie. Wśród dwudziestolatków na potencjalny wzrost kosztów produkcji, a co za tym idzie także cen aut wskazało 65 proc. ankietowanych.

Jak Polacy oceniają elektromobilność w naszym kraju?

Zmiany w kierunku bardziej ekologicznych rozwiązań są konieczne i jako społeczeństwo jak najbardziej to rozumiemy. Jednak jak pokazuje nasz raport kluczowe jest stopniowe wdrażania nowych norm. 78 proc. respondentów podkreśla, że istotne jest zapewnienie okresu przejściowego, dostosowanego do sytuacji gospodarczej poszczególnych państw. Taką postawę deklarują wszystkie grupy wiekowe, ale najbardziej jest to widoczne wśród starszego pokolenia. Analiza szczegółowych wyników wskazuje, że w grupie wiekowej 18‑29 lat taki styl wprowadzania zmian preferuje 68 proc. osób. Podczas gry w grupie 60+ odsetek ten wzrasta do 96 proc.

Jednocześnie ankietowani zwracają uwagę na infrastrukturę dla pojazdów elektrycznych. Rynek ten rośnie i niezaprzeczalnie będzie się dalej rozwijał, a samochody z silnikami elektrycznymi będą częściej spotykane na drogach. Jednak jak wskazuje 84 proc. uczestników badania zanim wprowadzone zostaną surowsze przepisy, należy najpierw stworzyć odpowiednie warunki do rozwoju elektromobilności.

Polacy chcą chronić środowisko, ale nie kosztem gwałtownego wzrostu cen samochodów i osłabienia konkurencyjności europejskiego przemysłu motoryzacyjnego. Oczekują stopniowego wprowadzania zmian oraz inwestycji w infrastrukturę dla pojazdów elektrycznych, aby przejście na bardziej ekologiczne technologie było płynne i korzystne dla wszystkich uczestników rynku.

Polacy chcą chronić środowisko, ale nie kosztem gwałtownego wzrostu cen samochodów i osłabienia konkurencyjności europejskiego przemysłu motoryzacyjnego. Oczekują stopniowego wprowadzania zmian oraz inwestycji w infrastrukturę dla pojazdów elektrycznych, aby przejście na bardziej ekologiczne technologie było płynne i korzystne dla wszystkich uczestników rynku.