Santander Consumer Multirent

Zmiany klimatyczne sprawiły, że mamy coraz mniejsze szanse na mroźną i śnieżną zimę. Wielu kierowcom wydaje się, że z tego powodu w ogóle nie muszą zmieniać opon na zimowe. Inni czekają z tym na zapowiedzi opadów śniegu i minusowych temperatur. Tymczasem ogumienie zimowe jest dużo lepszym i bezpieczniejszym wyborem już przy 10 stopniach na plusie. Przeczytaj, co na to wpływa.

Na kursach przygotowujących do egzaminu na prawo jazdy nikt nie tłumaczy przyszłym kierowcom, kiedy dokładnie zmieniać opony. Opieramy się na opiniach doświadczonych użytkowników aut, a najczęściej intuicyjnie kojarzymy zmianę opon z pojawieniem się śniegu. Miałoby to sens, gdyby opony zimowe służyły wyłącznie do jazdy po śniegu, a drogi nie były odśnieżane. Tymczasem mieszanki stosowane współcześnie w oponach przeznaczonych na tę mniej przyjemną część roku, pokazują swoje atuty także wtedy, gdy pada i jest chłodniej.

Konkretne korzyści

Takie ogumienie jest bardziej miękkie i elastyczne. Już przy 7-10 stopniach opony zimowe dają lepszą przyczepność i skracają drogę hamowania na mokrej drodze. By zobrazować przewagę ogumienia zimowego w takich warunkach (10 stopni i mokra droga), wystarczy zaznaczyć, że przy jeździe z prędkością 80 km/h po hamowaniu auto zatrzyma się 3 metry wcześniej. A im niższa temperatura, tym gorsze osiągi opon letnich.

Ogumienie z homologacją zimową jest oznaczone charakterystyczną ikoną płatka śniegu na tle szczytu górskiego. Dla niektórych to może być mylące. Jeśli nie mieszkają w pobliżu gór, mogą czuć się zwolnieni z obowiązku zakupu i montażu takich opon. Ostatnie lata pokazują, że jesienią, zimą i na początku wiosny będziemy się raczej zmagać ze słotą, deszczami i niskimi, ale plusowymi temperaturami.

Homologacja zimowa nie służy do wskazywania opon, które mają zastosowanie wyłącznie w górskich kurortach. Takie oznaczenie znajdziemy też na oponach całorocznych, które sprawdzają się także w trudnych, jesienno-zimowych warunkach. Odpowiednia mieszanka, liczne nacięcia i żłobienia w bieżniku dają nam pewność, że będziemy mieć kontrolę nad autem. Ale czy ta kontrola będzie wystarczająca?

Całoroczne, letnie czy zimowe?

Trzeba pamiętać o tym, że opony całoroczne sprawdzają się wprawdzie dobrze w każdych warunkach, ale bardzo dobrze będą się zachowywać ogumienie przewidziane na daną porę roku. Według analiz Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego opony letnie, zimowe i całoroczne mają zbliżoną przyczepność przy mniej więcej 7 stopniach na plusie. Jeśli będzie się robiło cieplej, zimówki zaczną się sprawować coraz gorzej, całoroczne odrobinę lepiej, a letnie zdecydowanie lepiej. Gdy będzie się robiło zimniej, będzie odwrotnie. Opony całoroczne lekko obniżą swoje osiągi, a najlepszą przyczepność zaoferują oczywiście opony zimowe. Letnie będą się zachowywać dużo gorzej.

Właściwe, dopasowane do warunków panujących na drodze, ogumienie to lepsza przyczepność i większe bezpieczeństwo. Ale także oszczędność. Opony letnie, na których jeździmy przez cały rok, zużywają się szybciej i często latem nie nadają się już do użytku. Jeśli mamy dwa komplety i używamy ich zgodnie z przeznaczeniem, zawsze jeden zestaw „odpoczywa” i jest gotowy do drogi po zmianie pogody.

Dopasowanie do pory roku to nie wszystko

Wymiana opon powinna się odbywać w profesjonalnym warsztacie z odpowiednimi certyfikatami. Szczególnie jeśli dopiero kupiliśmy lub wzięliśmy w leasing pierwsze auto w życiu, nie mamy doświadczenia, a nasze narzędzia są wątpliwej jakości. Zdejmowanie opony z felgi może się wydawać nieskomplikowaną czynnością, ale zaskakująco często kończy się uszkodzeniem ogumienia. W takim wypadku opona nie nadaje się do użytku, a jeśli mimo to zostanie zamontowana powtórnie, będziemy stanowić zagrożenie na drodze.
Tylko nieuszkodzone, jakościowe, dobrane do modelu auta i warunków atmosferycznych ogumienie da nam odpowiednią przyczepność i kontrolę nad autem. A przecież tego właśnie potrzebujemy, by podróżować komfortowo i bezpiecznie.

powrót