Pandemiczne zmiany na rynku automotive
12.07.2021 Na początku pandemii COVID-19 na rynku automotive dominowało czarnowidztwo. Spodziewano się, że klienci będą omijać salony samochodowe szerokim łukiem z obawy przed zarażeniem oraz, że ze względu na niepewną sytuację gospodarczą zmaleje liczba osób zainteresowanych finansowaniem aut.
Co prawda w trakcie pierwszego lockdownu zaobserwowaliśmy spadki sprzedaży i zmniejszony ruch w salonach, ale wraz z odmrażaniem gospodarki i życia społecznego wróciliśmy do punktu zero. Co więcej, da się zauważyć, że wielu klientów wyraźnie preferuje zawieranie umów leasingowych w sposób tradycyjny, mimo że podczas pandemii na popularności zyskały zdalne usługi i obawiano się, że przez to rozwiązanie, te stacjonarne odejdą na drugi plan.
Nie zauważyliśmy też, aby średni okres finansowania uległ skróceniu – w Santander Consumer Multirent dalej dominują umowy zawierane na okres 36-48 miesięcy i dłużej. Podobnie jest z ich wartością. Można powiedzieć nawet, że średnia wartość uzyskiwanego finansowania wzrosła ze względu na wyższe ceny samochodów. Ze wzrostem cen z kolei może być też związany zauważalny w ostatnim czasie zwiększony popyt na samochody używane.
Oczywiście nie da się uciec od faktu, że pandemia COVID-19 przyczyniła się do rozpowszechnienia zdalnych rozwiązań, takich jak możliwość wideo-konsultacji czy prezentacji auta online, jednak nie oznacza to, że w najbliższej przyszłości wyeliminują one zupełnie tradycyjne formy kontaktu z doradcą i sprzedaż stacjonarną.
Niska podaż nowych aut
Pandemia wpłynęła jednak na to, że głównym wyzwaniem dla branży automotive jest zbyt niska dostępność nowych samochodów. Ze względu na czasowe wstrzymanie produkcji, związane z sytuacją epidemiologiczną, tort do podziału jest mniejszy niż w latach ubiegłych. To z kolei przekłada się również na małą ilość aut używanych, bo mniej samochodów wraca później do dealera.
Podsumowując, zmiany, jakie zaszły u nas w okresie pandemii, nie są jak na razie tak daleko idące, jak mogliśmy podejrzewać rok temu. Wbrew przewidywaniom, nie ucierpiało podpisywanie umów na finansowanie aut oraz wizyty w salonach dealerskich. Nie przenieśliśmy się też całkowicie do internetu, choć – jak można zauważyć – zdalna sprzedaż samochodów nowych i używanych zyskała na popularności podczas pandemii i zapewne będzie dalej ewoluować.