Zmiany w programie „Mój Elektryk”

Zmiany w programie „Mój Elektryk”

08.09.2021 Aktualności Oceniając nową odsłonę programu „Mój Elektryk”, czyli rządową propozycję dofinansowania zakupu aut z napędem elektrycznym, zmianą na plus jest to, że najnowsza edycja, poza osobami indywidualnymi, obejmie także przedsiębiorców.

Co prawda oficjalna data naboru wniosków dla firm nie została jeszcze ogłoszona, ale z zapowiedzianego przez rząd programu wynika, że na przedsiębiorców czeka wiele korzyści. Przykładowo, ubiegłoroczna odsłona nie przewidywała wsparcia dla kogoś, kto chciał sfinansować swój pojazd za pomocą leasingu lub skorzystać z wynajmu długoterminowego. Natomiast obecnie w takim przypadku dotacja może pokryć opłatę wstępną, dzięki czemu klient nie ponosi kosztów na starcie. Inaczej jest w przypadku zakupu za gotówkę, gdzie dofinansowanie jest przyznawane po nabyciu pojazdu. W takiej sytuacji zainteresowany dotacją wypełnia wniosek już po zakupie samochodu, co może budzić jego wątpliwości, czy aby na pewno uda mu się otrzymać zwrot i pula dotacji nie zostanie wcześniej wykorzystana. Dla zwiększenia popularności programu wśród osób fizycznych lepszym wyjściem byłby model, w którym przyszły właściciel elektryka, chcący skorzystać z dotacji, od razu płaciłby za auto mniej, a różnicę między ceną katalogową a transakcyjną rozliczałoby się np. z importerem lub z dealerem.

O niedosyt, co poniektórych, może przyprawić też kwota dofinansowania. Mimo że program jest wartościowy i jeśli ma się taką możliwość, na pewno warto postarać się o dotację do „elektryka”, niecałe 19 tys. zł przeznaczane dla wszystkich wnioskujących za wyjątkiem rodzin wielodzietnych jest dość skromną subwencją, stanowiącą często mniej niż 10 proc. wartości kupowanego pojazdu. Zdarza się, że więcej oferują importerzy podczas akcji promocyjnych, co kłóci się z założeniami programu, który miał wpłynąć na ograniczenie bariery cenowej w segmencie. Dużo rozsądniejsza wydaje się w tym kontekście 70-tysięczna dotacja dla aut dostawczych, choć cena tych aut jest na innym poziomie niż większości „osobówek”. Biorąc to pod uwagę dobrze byłoby, gdyby z czasem doszło do zwiększenia kwoty dotacji, nawet kosztem nieco mniejszej puli samochodów sfinansowanych w ramach programu. Zwłaszcza biorąc pod uwagę badanie, które przeprowadziliśmy kilka miesięcy temu – 82 proc. naszych respondentów stwierdziło w nim, że największą przeszkodą w zakupie auta na prąd jest dla nich cena pojazdu.

Dobrą zmianą jest z kolei zwiększenie górnej granicy ceny samochodu, jaki może być objęty wsparciem. Kwota 225 tys. zł (plus zniesienie limitu dla rodzin wielodzietnych) to już cena, która pozwala klientowi na wybór z dość szerokiego wachlarza modelowego. Pozytywną zmianą jest też zniesienie obowiązkowego minimalnego rocznego przebiegu dla dotowanego samochodu.

Warto nadmienić, że jeszcze przed otwarciem zgłoszeń do „Mojego elektryka” dla właścicieli firm, dostajemy od naszych klientów sporo pytań o szczegóły dotacji, sposoby jej rozliczania i terminy. W porównaniu z ubiegłorocznym „Zielonym samochodem”, zainteresowanie obecnym projektem powinno być więc wysokie. Możemy pokusić się nawet o stwierdzenie, że we wnioskach dominować będą przedsiębiorcy (widać to też po puli środków, jaką rząd przeznaczył w programie dla firm i osób fizycznych – odpowiednio 400 i 100 mln zł), a jeśli chodzi o formę finansowania, najbardziej popularne pozostaną – podobnie jak przy autach spalinowych – leasing i wynajem długoterminowy.

Dla sieci dealerskiej jest to na pewno szansa, aby realnie i znacząco zwiększyć sprzedaż aut elektrycznych. Bowiem do tej pory, nawet jeśli klient był wstępnie zainteresowany zakupem „elektryka”, często „zderzał się” z ceną takiego pojazdu. Uwzględniając rządową dotację, sprzedawcom powinno być trochę łatwiej. Szczególnie jeśli równolegle pojawiłoby się wsparcie sprzedażowe ze strony poszczególnych importerów. Nie bez znaczenia jest tu również fakt, że rząd zapowiedział już uruchomienie jeszcze w tym roku programu zapewniającego dofinansowanie do stacji ładowania. Z tych środków będą już mogli skorzystać m.in. autoryzowani dealerzy.

Podsumowując, pomimo pewnych niedoskonałości – na czele ze zbyt niską kwotą dotacji i rozliczaniem dofinansowania post factum w przypadku zakupu gotówkowego – zmiany w zakresie rządowego programu dopłat do „elektryków” należy ocenić pozytywnie. Obserwujemy krok w dobrym kierunku. Oby nie ostatni, bo jeśli trwająca edycja programu przełoży się na wzrost sprzedaży aut na prąd, powinien to być zarazem jasny sygnał, że warto wykonać kolejne.

Przeczytaj także:
 Leasing samochodu - na czym polega i co daje?

Leasing samochodu - na czym polega i co daje?

23.05.2019 Porady Zastanawiasz się, czy opłaca się wziąć w leasing samochód przy zakładaniu firmy? Jakie są zalety oraz wady takiej formy finansowania? A może lepszym rozwiązaniem jest kredyt na samochód? Czy warto wykupić samochód po zakończeniu umowy leasingowej? Na czym polega ubezpieczenie samochodu w leasingu? Czytaj więcej