2020? Liczę na status quo

2020? Liczę na status quo

14.02.2020 Aktualności W ostatnich latach branża leasingowa przyzwyczaiła nas do dobrego. Rynek szedł siłą rozpędu, a dwucyfrowy wzrost wartości udzielanego finansowania zaczęliśmy traktować niemal jako standard. Pewnie głównie z tego powodu fakt, że po raz pierwszy od dekady zamknęliśmy rok na niedużym minusie, był dla niektórych zaskoczeniem.

MAREK DWORNIK
Prezes zarządu Santander Consumer Multirent

Uważam jednak, że to przede wszystkim efekt właśnie wysoko postawionej poprzeczki. Pamiętamy przecież, że grudzień 2018 r. był dla polskiego leasingu absolutnie rekordowy, na co miały wpływ wchodzące zmiany przepisów związane z maksymalną kwotą pojazdu, jaką można zamortyzować podatkowo. Zresztą ostatnie lata były dla nas bardzo dobre, a dwucyfrowy wzrost finansowania rok do roku zaczęliśmy traktować jako standard. Tymczasem to nie do końca tak. Nie zapominajmy, że leasing pojazdów (czyli siła napędowa całej branży) rozwija się w dużej mierze równolegle z rynkiem dealerskim, a ten – mimo wzrostu – również stracił ostatnio nieco ze swojej dynamiki. Poza tym także polska gospodarka rozwija się wolniej niż w 2018 r., czego dobitnym sygnałem okazał się ostatni kwartał 2019. Mamy wzrost, ale nie jest to już tempo oscylujące wokół 5 proc. PKB, a bardziej wokół 3 proc. Ta sytuacja ma swoje odzwierciedlenie również w dynamice leasingu.

Rok 2020 zaczął się pod znakiem norm CO2 i spodziewanych wzrostów cen nowych samochodów. To może być kolejny element, który sprawi, że przedsiębiorcy będą podejmować decyzje zakupowe ostrożniej. Dlatego w trakcie najbliższych dwunastu miesięcy spodziewam się raczej „płaskiego” rynku. Szacuję, że zarówno w nowych samochodach, jak i w leasingu pojazdów utrzymamy status quo, być może z delikatnym wzrostem w drugiej połowie roku. Dotyczy to sprzedaży z perspektywy ilościowej, bo wartościowo – choćby z uwagi na wspomniany wzrost cen aut – sprzedaż zapewne nieco urośnie. Nie oczekiwałbym natomiast wolumenowych „fajerwerków”, branża jest po prostu na innym etapie rozwoju. Co nie znaczy, że kreślę czarny scenariusz: nasz rynek stabilizuje się i dojrzewa, a w takiej sytuacji nie da się bić rekordów co roku. Poważniejszych problemów na horyzoncie jednak nie widzę.

Co może się zmienić na rynku leasingu produktowo? Na pewno będzie postępować popularyzacja finansowania z wysoką wartością wykupu, ale nie lawinowo i nie u każdego klienta. Nasze badania pokazują, że Polacy wciąż często traktują leasing jako narzędzie do późniejszego pozyskania samochodu na własność. „Tradycyjny” leasing z niskim wykupem nie zniknie, co więcej – to wciąż zdecydowanie dominujący produkt, w naszym przypadku mający odzwierciedlenie w ponad 80 proc. umów. To pokazuje, że naprawdę wielu klientów wciąż traktuje samochód jako majątek, a nie narzędzie. Widać to choćby po tym, ile samochodów nie wraca do nas po zakończonej umowie, tylko zostaje u klienta, na przykład jako drugie auto w rodzinie. Oczywiście, nowoczesne, elastyczne formy finansowania będą zyskiwać na znaczeniu, nie ma co do tego wątpliwości. Natomiast będzie to proces idący w parze ze zmianą myślenia użytkowników aut. Szacuję go zdecydowanie na lata, a nie miesiące.

Sądzę, że szybciej będzie zyskiwał na znaczeniu leasing samochodów używanych, bo otoczenie rynkowe im sprzyja. Mam na myśli wspomniany wzrost cen nowych aut, a także coraz szerszą dostępność dobrej jakości pojazdów „z drugiej ręki”. Oczywiście branża wciąż musi sobie radzić z potężną falą importu, ale wyraźnie rośnie też podaż dobrych aut z rynku krajowego. Dealerzy odkupują coraz więcej aut od swoich klientów, wracają pojazdy z umów typu „full service leasing” czy ze wspomnianych kontraktów z rynkową wartością rezydualną. Sprawdzone samochody używane mogą być dla sporej części klientów interesującą alternatywą, a dla dealerów – środkiem do odrabiania ewentualnej niższej sprzedaży nowych aut (z powodów, o których już wspomniałem). Sprawdzonych „używek” dealerzy mają zaś obecnie coraz więcej, to już nie jest sytuacja sprzed 3 czy 4 lat, gdzie „wypatrzenie” i zdobycie takich aut stanowiło najtrudniejszy element całego procesu
sprzedaży. Teraz fokus przesunął się na upłynnienie tych samochodów. Uważam, że leasing na używane jest dziś potrzebny zarówno klientom, jak i dealerom. Natomiast w tym segmencie w 2020 r. zakładam pełną dominację „leasingów z wykupem 1 proc.”. W obszarze finansowania aut używanych jesteśmy w Polsce na początku drogi, rozwój oferty produktowej
nastąpi wraz ze wzrostem popularności zakupowej. Wówczas produkty z wysoką wartością rezydualną pojawią się zapewne również tutaj.

Tekst ukazał się miesięczniku "Dealer" 12/2019

Przeczytaj także:
 Widzimy się na drodze

Widzimy się na drodze

14.02.2020 Aktualności Coraz częściej narzekamy na zachowania innych, agresywnych kierowców – wymuszających pierwszeństwo, wyprzedzających niebezpiecznie, zachowujących się bezmyślnie. Czytaj więcej